Po tym jak dyrekcja MOPS w Wejherowie zwolniła przewodniczącego lokalnego związku w czasie trwającego sporu zbiorowego, a Państwowa Inspekcja Pracy w reakcji skierowała przeciwko pracodawcy zawiadomienia do sądu i prokuratury – reszta pracowników i lokalne władze samorządowe zdają się nie dostrzegać problemu. Wątpliwości nie wzbudził nawet „spontaniczny” list pracowników w obronie dyrektor, który nie dość że był przygotowywany na firmowym papierze, to znalazły się pod nim także podpisy członków lokalnej organizacji związkowej z dopiskiem, że pismo zostało podpisane pod presją.
„Spontaniczne” listy w obronie dyrekcji, gdy zewnętrzne organy kierują wobec kierownictwa jednostek poważne zarzuty – to nie nowość. Podobne akcje poparcia miały już miejsce w innych miejscowościach objętych działaniem Federacji. W naszej ogólnopolskiej działalności zdarza się, że taka zorganizowana forma wymienionego listu pracowników do władz lokalnych - zawsze ostatecznie świadczy o rzeczywistym braku argumentów ze strony kierownictwa, które sięga do pozamerytorycznych przesłanek by „udowodnić” swoją przydatność. Również wartość tego typu zbieranych list poparcia pracodawcy należy uznać za co najmniej wątpliwą, w kontekście zależności pracowników od samego przełożonego (np. osoby zatrudnione na umowy czasowe).
Nie inaczej jest w Wejherowie, gdzie po bezprawnym zwolnieniu przewodniczącego lokalnej organizacji Federacji i zawiadomieniu organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości przez PIP – część pracowników „spontanicznie” postanowiła poprzeć dyrekcję MOPS. Nowością zasługującą na podkreślenie jest fakt, iż pismo popierające przygotowano na firmowym papierze Ośrodka, co zawsze wymaga zgody, a pod listem podpisali się także przedstawiciele związku z dopiskiem o wywieranej presji. Niewątpliwie świadczyć to może o „niezależności” całej inicjatywy.
To co dla nas jest oczywiste, nie wzbudziło jednak żadnych podejrzeń prezydenta Wejherowa, który w odpowiedzi na wystosowane przez Federację wezwanie do usunięcia nieprawidłowości w podległej mu jednostce, nie dość, że podparł się ww. korespondencją od pracowników, to jeszcze skopiował całe upublicznione wcześniej w mediach - wyjaśnienia samej dyrekcji, uznając ostatecznie, że zarzuty „dotyczą osoby, która z zaangażowaniem i osobistym poświęceniem z sukcesami kieruje Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej w Wejherowie od lat”.
Tajemnicą pozostanie również, jak to się stało, że prezydent tak ochoczo i już w pierwszych akapitach odpowiedzi adresowanej do Federacji wyjaśnił kwestię „uchybień” dotyczących braku toalety dla mężczyzn w budynku MOPS i wyrównania 2,81 zł tytułem pracy w porze nocnej, ale już bez zbytniej wnikliwości odniósł się do podstawowych zarzutów inspekcji pracy?
Federacja oczekując na rozstrzygnięcia sądowe w powyższej sprawie, podejmować będzie kolejne działania mające na celu ochronę naszych członków.
Przeczytaj pismo Federacji do Prezydenta Wejherowa