Nie tylko w domach pomocy społecznej, ale niestety także w ośrodkach pomocy społecznej stwierdzono pierwsze zakażenia COVID-19 wśród pracowników. Koronawirus został wykryty u pracowników OPS w Bielawie, Pniewach, Żorach oraz w jednym z ośrodków w województwie zachodniopomorskim. Stało się tak zaraz po tym, jak od 22 kwietnia rząd dokonał zmiany rozporządzenia dotyczącego częściowego znoszenia ograniczeń związanych z koronawirusem, przywracając obsługę zadań związanych m.in. z pomocą społeczną. Część z dyrektorów OPS-ów, które i tak cały czas podczas pandemii były dostępne dla mieszkańców, poczytała to błędnie jako sygnał do znoszenia obostrzeń związanych z samym bezpieczeństwem pracowników.
Ośrodkom Pomocy Społecznej udawało się dotychczas uniknąć zakażeń wśród personelu. To niewątpliwy efekt szybkiej reakcji na ogłoszony stan zagrożenia epidemicznego i wynik wdrożonych procedur. W wielu miejscach, pod wpływem działania związków zawodowych, a także inicjatyw ze strony samych pracodawców oraz samorządów - wprowadzono ograniczenia w wychodzeniu pracowników socjalnych i asystentów rodziny w teren, ale także zastosowano środki ostrożności podczas bezpośredniej obsługi klientów w siedzibach OPS-ów. Do tego doszło realizowanie zadań w systemie pracy zdalnej, a także rotowano pracownikami, by nie doprowadzić do paraliżu jednostki w sytuacji wykrycia koronawirusa. W odróżnieniu od domów pomocy społecznej - wojewodowie, pod presją organizacji społecznych i dyrektorów wydali dość szczegółowe instrukcje dla ośrodków pomocy społecznej m.in. w zakresie dostarczania żywności osobom podanym kwarantannie. Za wytycznymi, wprowadzono także zmiany legislacyjne umożliwiające telefoniczne przeprowadzanie wywiadów środowiskowych w każdym z przypadków ubiegania się o pomoc.
Z dniem 22.04. rząd wprowadził jednak zmiany, które miały w zamyśle wznowić działania urzędów, w tym ośrodków pomocy społecznej. W przypadku OPS-ów było to tyle zbędne, iż jednostki te działały przez cały czas epidemii, tyle że z naniesionymi ograniczeniami. Część z dyrektorów - przyjęte rozporządzenie poczytała jednak jako sygnał do "odmrażania" samych procedur bezpieczeństwa. Do Federacji zaczęły napływać sygnały, że wbrew cały czas obowiązującym instrukcjom i ustawom, pozwalającym utrzymać reżim sanitarny i przyjęte rozwiązania - zaczęto wycofywać się z obostrzeń. Jest to o tyle nieuzasadnione, że liczba wykrytych w Polsce przypadków COVID-19 wzrosła od czasu, gdy te mechanizmy postępowania dopiero wprowadzano.
Oczywiście stwierdzone zakażenia w 4 z ośrodków pomocy społecznej wymagają analizy, ale nie sposób nie wiązać ich również z poluzowaniem samych procedur bezpieczeństwa.