W dniu 28.01.2016 r. rada gminy Wierzbica rozpatrywała skargę Federacji na wójta tejże gminy w przedmiocie podróży urzędników gminy do Warszawy i Krakowa celem osobistego doręczenia listów o zamiarze zwolnienia byłego kierownika GOPS.
Przypomnijmy - wójt, sekretarz oraz dwaj urzędnicy, w dwuosobowych zespołach wybrali się tego samego dnia do dawnej i obecnej stolicy Polski by dostarczyć listy, które wcześniej w kilku egzemplarzach wysłali pocztą priorytetową. Podróż okazała się całkowicie bezzasadna, ponieważ jeden z listów dotarł do siedziby Federacji już we wskazanym dniu, co więcej - wójt nie skorzystał ani z możliwości wcześniejszego zapowiedzenia się z przyjazdem, co znacznie ograniczyłoby koszty, ani też nie skorzystał z możliwości przekazania korespondencji osobiście lub za pośrednictwem swoich pracowników już w dniu następnym po dniu podróży, kiedy to umówiony był z przedstawicielami Federacji w samej Wierzbicy. Dodatkowo nie skorzystano z tańszej możliwości doręczenia przesyłek kurierem, a - jak też się później okazało - wójt nie czekał na opinię Federacji w przedmiocie zwolnienia, co skutkowało kontrolą Państwowej Inspekcji Pracy i skierowaniem przez nią wniosku o jego ukaranie do Sądu. Koszt wyprawy do Krakowa - 395,47 zł. Podróży do Warszawy wójt nie rozliczył.
Znając standardy władz gminy Wierzbica, graniczyło z pewnością, iż skarga nie zostanie uznana za zasadną i przebieg sesji oraz podjęta uchwała tylko to potwierdziły. Na zakończenie sesji odczytano zresztą pismo Federacji sporządzone jeszcze przed wczorajszą sesją rady, w którym odnosząc się do przedmiotowej skargi - jasno napisaliśmy, że zostanie ona odrzucona. Skąd wiedzieliśmy, że tak się stanie - wie każda inteligentna osoba, która zna arytmetykę głosowań i miała okazję poznać poziom debat w Wierzbicy. Niektórzy radni na koniec sesji wyrazili jednak autentyczne zdziwienie - jak to się stało, że Federacja znała wynik głosowania jeszcze przed jego zarządzeniem. Szkoda, że podobna dociekliwość nie towarzyszyła tymże radnym, gdy przyszło zadać pytania o podróż urzędników do Warszawy i Krakowa.
Wyręczając część radnych i w odniesieniu do przebiegu sesji - stawiamy więc publiczne pytania o ww. "specyficzne" delegacje, będąc jednak przekonanymi, iż zapewne zostaną one skwitowane słynnym już stwierdzeniem "nie będę się do tego ustosunkowywał" tj.:
- Z jakich przyczyn urzędnicy musieli jechać w parach?
- Skoro wójt twierdzi, że ma prawo wydawać polecenia służbowe wyjazdów - to czy zaangażowani w doręczenie listów pracownicy - urzędnicy (sekretarz, sekretarka, inspektor) w zakresie swoich obowiązków na danym stanowisku mają wyraźnie zakreśloną powinność doręczania korespondencji?
- Z jakich przyczyn wójt, skoro uznaje że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa i standardami - nie rozliczył swojej i sekretarz podróży do Warszawy?
- Skoro wójt i sekretarz pojechali do Warszawy za własne środki - to czy w tym czasie pozostawali w stosunku pracy? Jeśli nie - to w jakim trybie byli zwolnieni z obowiązku świadczenia pracy i kto ich zastępował?
- Czy wójt Wierzbicy miał świadomość toczącej się kontroli PIP i sporządzonego protokołu pokontrolnego?
- Czy według wójta - doręczenie przesyłki osobie nieuprawnionej - czyni zadość obowiązkowi doręczenia zawiadomienia?
- Czym, oprócz oczywistych oszczędności - różniłoby się doręczenie listów przez kuriera od tego co zrobili urzędnicy z Wierzbicy?
- Wójt twierdzi, że jego podstawowym zadaniem jest być skutecznym - jeśli tak, to jaki by określił swoją skuteczność działania w tym przypadku, skoro według PIP nie dopełnił obowiązku konsultacji rozwiązania umowy o pracę?
Za najtrafniejszą odpowiedź i podsumowanie niech posłużą słowa samego wójta z sesji poświęconej skardze cyt. "chciałem tanio, wyszło drogo". Ostateczny "rachunek" zostanie dopiero wystawiony.
Zapraszamy do obejrzenia przebiegu sesji rady Wierzbica - skarga od 3:17:00