Nasz Podkarpacki Związek Zawodowy Pracowników Pomocy Społecznej postanowił w tym wyjątkowym dniu opisać i ukazać piękno kobiet w pomocy społecznej. Życzymy drogie koleżanki by uśmiech z tych zdjęć towarzyszył Wam każdego dnia i by było jak najwięcej okazji do właśnie takiej radości
Zachęcamy do obejrzenia zdjęć i przeczytania opisu na fb naszej organizacji związkowej z Podkarpacia:
Wykształcone – niekiedy z więcej niż jednym kierunkiem studiów, przebojowe, empatyczne, dzielne i piękne.
Kobiety pracujące w pomocy społecznej.
Według Głównego Urzędu Statystycznego w styczniu 2023 r. najsilniej sfeminizowanymi sektorami polskiej gospodarki była opieka zdrowotna i pomoc społeczna. W pomocy społecznej około 82,2% wszystkich pracowników stanowią kobiety.
Czym zatem zajmuje się kobieta w pomocy społecznej?
Według statystycznego Kowalskiego głównie piciem kawy i dawaniem pieniędzy pijakom. Stereotyp ten trwa od lat i pomimo różnych kampanii społecznych ma się całkiem dobrze. Nie pomagają skecze, filmiki w internecie o np. Pani Halince czy Grażynce – Urzędniczce, która cały dzień przekłada segregator z szafy na biurko i z zapałem oddaje się plotkowaniu o koleżankach z działu obok.
Bo wyżej wspomniany Kowalski wszystkich urzędników wrzuca do „jednego worka” i nie ma pojęcia, że kobiety w pomocy społecznej w ogóle urzędnikami, w rozumieniu ustawowym, nie są. Co więcej, tylko część z nich pracuje przy tzw. biurku, pozostałe połowę swojego czasu pracy spędzają w terenie a część pracuje wyłącznie w terenie.
Kobiety w pomocy społecznej pracują z drugim człowiekiem i bądźmy szczerzy…nie jest to praca ani łatwa ani przyjemna. Zajmują się one między innymi problemami opiekuńczo – wychowawczymi, pomocą osobom uzależnionym, osobami ubogimi, uchodźcami z Ukrainy, rodzinami dotkniętymi przemocą w rodzinie, rodzinami zastępczymi, osobami starszymi, chorymi, w tym chorymi psychicznie, niepełnosprawnymi, samotnymi. Pracują z osobami w szeroko rozumianym kryzysie.
Wymaga się od nich by były wszechstronnie wykształcone. Muszą znać podstawy psychologii, psychiatrii, prawa, ekonomii. Niekiedy w swojej pracy pełnią wiele ról – są coachem, doradcą, brokerem, pośrednikiem, mediatorem, negocjatorem bądź inicjatorem aktywności lokalnej. Obowiązuje je znajomość wielu, wciąż zmieniających się, przepisów prawa.
A czasem są po prostu od tego by wysłuchać, pocieszyć i wesprzeć tych, których nikt inny nie słucha, nie pociesza, nie wspiera…
Podczas pandemii nikt im nie klaskał z balkonu a jako jedne z nielicznych zawodów trwały przy swoich podopiecznych. W czasie kryzysów uchodźczych nie dostały medali i uścisków ręki od rządzących a pierwsze jechały pod granicę, organizowały pomoc.
Są kobietami. Słabszymi fizycznie, czasem przerażonymi. Ustawodawca nie wyposażył je w żadne środki obrony. Według raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2019 roku „W swojej pracy, zarówno w biurze jak i w terenie, pracownicy pomocy społecznej byli narażeni na kontakt z agresją fizyczną (prawie 50% ankietowanych), werbalną (86%). W biurze 37% nie czuło się bezpiecznie, a aż 66% w terenie. Prawie jedna piąta (19%) zaraziła się podczas pracy różnymi chorobami.”
W 2014 roku w Makowie mężczyzna wtargnął do Ośrodka Pomocy Społecznej oblał benzyną i podpalił ich dwie koleżanki. Obie nie żyją.
A po całym dniu w pracy, gdzie kobiety w pomocy społecznej zajmują się problemami innych, wracają do swoich bliskich, do swoich rodzin i do swoich problemów. I zastanawiają się przed zaśnięciem jak móc dalej robić, to co się kocha i w czym jest się najlepszą i jednocześnie utrzymać rodzinę z najniższej krajowej….
Żródło: