W związku z wydarzeniami w Piątnicy, gdzie Federacja podjęła się obrony praw i interesów zwolnionego kierownika OPS – Zarząd PFZPSiPS postanowił wydać oświadczenie dla mediów.
Przytaczamy fakty, które stały się powodem naszej interwencji:
W pierwszym dniu roboczym po tym jak Sąd Pracy przywrócił prawomocnym wyrokiem kierownika Ośrodka do pracy – wójt Gminy Piątnica postanowił rozwiązać za wypowiedzeniem umowę o pracę z Panią Elżbietą Surawską. Dokonał tego pomimo, iż Sądy obu instancji uprzednio nie uznały zasadności zarzutów wysuwanych wobec kierownika.
Wcześniej tj. w czasie kiedy Pani Surawska przebywała na zwolnieniu i kiedy to Sąd I Instancji wydawał jeszcze nieprawomocne orzeczenie o jej przywróceniu do pracy, Wójt zlecił już kontrolę w miejscowym OPS, w wyniku której to ostatecznie po przegranych sprawach, pracodawca postawił nowe zarzuty wobec kierownika, a następnie wykorzystał je do jego powtórnego natychmiastowego zwolnienia.
Wokół części oskarżeń starano się wytworzyć w społeczności lokalnej przeświadczenie, iż sam ich ciężar zasługuje na automatyczne uznanie winy kierownika. Część lokalnych środowisk nie czekało przy tym na rozstrzygnięcia niezależnych organów, a już zupełnie nie zadawało pytań o wiarygodność kontroli przeprowadzanej w sytuacji ryzyka przegranych spraw i przez organ zaangażowany jednostronnie oraz zainteresowany konkretnym jej wynikiem.
Federacja, która w ramach zapytania publicznego starała się uzyskać m.in. informacje – czy OPS w Piątnicy zatrudniał w danym czasie dwóch kierowników, a także jak organy gminy same respektują standardy zatrudnienia – na odpowiedzi będzie musiała jeszcze poczekać. Wójt i OPS w Piątnicy przedłużyły bowiem do 2 miesięcy termin udzielania odpowiedzi na wystosowane pytania publiczne.
Na tym jednak nie koniec – lokalnie starano się zdyskredytować także samą Federację – w komentarzach do internetowych doniesień o zdarzeniach w Piątnicy pojawiły się insynuacje jakoby członkowie Federacji byli powiązani osobiście z rodziną bronionego pracownika, a także pośrednio starano się wywrzeć presję na wyznaczonym przedstawicielu naszej organizacji, sugerując określone konsekwencje prawne i sądowe w związku z jego publicznymi wypowiedziami. Starano ograniczyć tym samym nasze demokratyczne prawo do obywatelskiej i związkowej oceny pracodawcy i władzy publicznej.
Pomimo napiętej sytuacji Federacja wystosowała do Wójta Piątnicy prośbę o spotkanie, lecz pomimo dodatkowej telefonicznej bezpośredniej rozmowy Przewodniczącego z Wójtem oraz ponownie z Sekretarką Urzędu Gminy, Wójt przez 10 dni nie był w stanie zaproponować w dowolnej formie przekazu żadnego terminu spotkania.
Komentarz Federacji do samorządowych interwencji
Wiele gmin w Polsce, do których docieramy w ramach naszych działań interwencyjnych wskazuje jak wiele jeszcze potrzeba wysiłku by samorząd lokalny, zamiast miejscowym władzom, zaczął faktycznie służyć samym mieszkańcom. Niestety instytucje pomocy społecznej oraz ich pracownicy, często wciągani są w lokalne i osobiste rozgrywki różnych grup władzy i interesu i to pomimo świadomości decydentów, że na końcu taka postawa zawsze uderza bezpośrednio w samych podopiecznych.
Wiele do życzenia pozostawia także traktowanie przez samorząd pracowników pomocy społecznej – zwykle ludzi, którzy przez szereg lat nie szczędzili swojej energii, czasu i bezinteresownych wysiłków by pomagać mieszkańcom, często łatając przy tym niedoskonałości lokalnego systemu wsparcia: chronicznie niedofinansowanego, obarczanego przez lokalnych włodarzy coraz to nowymi zadaniami i uznawanego przez nich za gorszy w samorządowej drabinie urzędniczego znaczenia. Traktowani na co dzień po macoszemu pracownicy pomocy społecznej, do których władza samorządowa „uśmiecha się” rzadko przy okazji ich święta, a zwykle przy okazji formułowanych oczekiwań, nie mają zwykle nawet szans, by odejść z pracy bez naruszania ich godności. Po wygranych wyborach decydenci lokalni nie pamiętają zazwyczaj o swoich deklaracjach i obietnicach wyborczych, mając już wtedy przekonanie o braku rzeczywistej społecznej kontroli nad nimi. W ten sposób tworzą się miejscowe samorządowe folwarki, w których ciągle panuje przekonanie, iż „kto nie z nami, ten przeciwko nam”. Wyrazem ”litości i spolegliwości” takiej władzy wobec zwalnianego pracownika jest zatem możliwość wybrania sobie przez niego sposobu odejścia z pracy –„po cichu”, akceptując oskarżenia o małej efektywności własnej pracy, braku kompetencji i ogólnie złej postawie pracowniczej, za to bez paragrafu „winy” na świadectwie pracy lub protestując, w atmosferze skandalu z publicznie formułowanymi zarzutami, wyciąganymi „brudami”, nierzadko również przez miejscowe i uwikłane jednostronnie media.
Czy jest to fikcja i przesada? Niestety nie dla szeregu pracowników, którzy w odróżnieniu od swoich pracodawców, nie mogą liczyć na szerokie zaplecze polityczne i biznesowe oraz medialny parasol ochronny. Daleki od ideału poziom kultury politycznej i etycznej decydentów oraz niska aktywność społeczna tworzy atmosferę państwa lokalnych władz i traktowania obywateli oraz pracowników jako swoich poddanych.
Dlatego Federacja jest otwarta na dialog, który ma przywrócić standardy etyczne w pracy i życiu publicznym. Jednakże tam gdzie traktuje się nas jako „obcych natrętów”, którzy chcą zburzyć spokój lokalnej władzy, odwołujemy się do informacji publicznej, prawa i instancji prawnych, licząc na sprawiedliwe rozstrzygnięcia, choćby sądowe.
Nie tracimy też nadziei, że przy obustronnej dobrej woli możliwe są racjonalne rozwiązania służące i godzące wszystkie strony lokalnych sporów. Z uporem i wytrwałością deklarujemy wsparcie, dla pracowników, którzy często wbrew wyłącznie własnym interesom, decydują się na przywracanie przyzwoitości w lokalnych środowiskach.