Zaledwie w 3 dni Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o pomocy państwa w wychowaniu dzieci, która zakłada zmianę realizatora świadczenia wychowawczego z jednostek samorządu terytorialnego (JST) na ZUS. Wszelkie argumenty przedstawiane przez ekspertów, posłanki i posłów zostały zignorowane, a realne zagrożenie dla zwolnień pracowników samorządowych, przedstawiciele Ministerstwa Rodziny skwitowali twierdzeniem, że „dostaną odprawy”. Co więcej, jak wynika z przebiegu posiedzenia komisji rodziny – ok. 50 mln zł ma być przeznaczone na dostosowanie systemów informatycznych ZUS, ale bez jakiegokolwiek przetargu.
Ani kroku wstecz
Debata w Sejmie nad zmianą realizatora świadczenia 500+ momentami przypominała „walenie głową w mur”. Większość podnoszonych argumentów dotyczących m.in. ograniczenia w dostępności świadczenia dla jego odbiorców, negatywnego wpływu na sytuacją w JST, czy wreszcie zwolnień co najmniej kilku tysięcy pracowników zatrudnionych specjalnie do obsługi programu, pozostawało bez echa.
Podczas samego posiedzenia komisji rodziny dowiedzieliśmy się natomiast, że ZUS pomimo nie uchwalenia dotąd stosowanych zmian w ustawie, miał już wcześniej przygotowywać się do przejęcia tego zadania. Zbulwersowało to część posłów opozycji, którzy o ten fakt dopytywali obecnych na posiedzeniu przedstawicieli Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Odpowiedź ostateczna nie padała, ale zarówno Federacja, jak i jedna z posłanek już wystąpiła w tej sprawie do Prezes ZUS ze stosownym zapytaniem. Pytamy również samo Ministerstwo, na jakiej podstawie podczas prac parlamentarnych jej przedstawiciel stwierdził, że świadczeniobiorcy 500+ nie korzystali przy wypłatach z kont osobistych tylko dlatego, że obawiali się zajęcia komorniczego?
Niestety, gdy doszło do samego głosowania nad projektem ustawy, a dokładnie nad poprawkami, które zakładały m.in. pozostawienie obsługi świadczenia w JST, dopuszczenie tradycyjnej (papierowej) formy składania wniosku, czy też pozostawienie trybu zamówień publicznych, na sali plenarnej zabrakło części posłów i posłanek klubów oraz kół opozycyjnych. Wystarczy wspomnieć, że każda z proponowanych poprawek była odrzucana zaledwie od 226 do 229 głosami (większość to 231 głosów), co oznaczało, że przy pełnej frekwencji posłów i posłanek opozycji, była realna szansa na przeforsowanie części ze zmian. Ostatecznie cała ustawa została jednak przyjęta w brzmieniu wypracowanym przez rząd.
Federacja, po przekazaniu uchwalonej ustawy do Senatu RP, zwróciła się do każdego z senatorów i senatorek o odrzucenie ustawy lub przegłosowanie stosownych poprawek. Wydaje się niemal przesądzone, że projekt wróci ostatecznie do izby niższej parlamentu.
Tymczasem, jak zapowiadaliśmy – ujawniamy nie publikowane dotąd przez Ministerstwo i jak się okazuje, zgodnie krytyczne stanowiska organizacji społecznych w sprawie planowanych zmian.